Wpis gościnny na temat „Czym smarować tatuaż? Pielęgnacja tatuażu” napisany przez Pana Krzysztofa z beardedinkedandawesome.pl. Zapraszamy do czytania.
„Jak dbasz, tak masz” – mówi powiedzenie, które każda osoba posiadająca tatuaż powinna znać.
Internet zasypuje nas wieloma informacjami na temat pielęgnacji tatuażu. Wiadomo jednak, jak jest w Internecie – każdy jest ekspertem w każdej dziedzinie. Dlatego postanowiłem opisać jeden z aspektów dbania o swój wzór, czyli czym smarować tatuaż. W swoim życiu używałem już wielu maści i kremów, które miały za zadanie chronić tatuaż oraz przyśpieszać jego gojenie. Dziś podzielę się z Wami opiniami na temat kilku z nich. Wybrałem te najpopularniejsze oraz te godne uwagi.
Polecamy: Pielęgnacja tatuażu
Czym smarować tatuaż? Krótki opis wybranych produktów
1. Alantan Plus Maść
ok. 7zł/30ml
Pierwszy środek, który stosowałem. Najbardziej powszechna i najbardziej uniwersalna maść, którą aplikowało się na świeży tatuaż. Piszę w czasie przeszłym, bo jakiś czas temu Alantan zmienił swój skład i zaczął uczulać kolejne osoby. Wiem, że jest jeszcze sporo osób, które go używają i polecają, ale pamiętaj, że to, co nie szkodzi innemu, nie może zaszkodzić Tobie.
Plusy:
– dostępność
Minusy:
– może uczulać! (ten minus zupełnie go u mnie eliminuje)
Polecamy: Alergia na tatuaż – czym może się objawiać?
2. Bepanthen Baby Maść
ok. 40zł/100ml
Niewątpliwą zaletą Bepanthenu jest fakt, że można go dostać od ręki w prawie każdej aptece. Jeśli w Twoim studio nie sprzedają preparatów przeznaczonych do smarowania tatuażu, to Bepanthen może być dobrą deską ratunkową. Nie jest to maść dedykowana tatuażom, ale bardzo dobrze spełnia swoją funkcje.
Plusy:
– dostępność
– skuteczne działanie ochronne
Minusy:
– bardzo tłusty – brudzi ubrania
– duże opakowanie – nie każdy potrzebuje jednorazowo tak dużej maści
3. Reprintic
ok. 15-25zł/100ml
Produkt znany głownie dzięki reklamie, w której mówi się o poprawie koloru tatuażu. Testowałem, robiłem zdjęcia. Możecie zobaczyć je tutaj: recenzja Reprintic. Jeśli myślicie, że smoczy pazur czy cokolwiek innego, jest w stanie przywrócić Wam kolor tatuażu, to od razu Wam powiem, że nie jest. I to właśnie zraziło mnie do Reprintica – obietnica, której nie da się dotrzymać. Oczywiście, że jeśli po kąpieli posmarujecie się Reprinticiem, to kolor chwilowo będzie bardziej intensywny. Ten sam efekt uzyskacie stosując zwykłą oliwkę. Ale czy Reprintic jest w związku z tym złym produktem? Nie. Dzięki temu, że prowadziłem jego testy, zauważyłem, jak ważna jest pielęgnacja tatuażu, nie tylko w trakcie gojenia, Używałem go regularnie i może koloru nie odzyskałem, ale zauważyłem znaczną poprawę kondycji skóry. Krem ma lekko tłustą konsystencję i przyjemny zapach. Nie stosowałem go nigdy jako preparat do gojenia, bo chyba trochę szkoda byłoby mi poświecić na taki test świeży tatuaż.
Plusy:
– niska cena
– przyjemna konsystencja
– wygodne opakowanie
Minusy:
– totalnie nieudany przekaz reklamy
4. Easy Tattoo
ok. 30zł/50ml
Preparat dedykowany specjalnie do pielęgnacji tatuażu. Znany i lubiany przez wiele osób. Dobry zarówno podczas gojenia jak i do codziennej pielęgnacji tatuażu. Poręczna, plastikowa butelka z pompką. Neutralny zapach i lekko tłusta konsystencja – nie brudzi ubrań. To wszystko, co trzeba wiedzieć o Easy Tattoo. Więcej tutaj.
Plusy:
– przystępna cena
– duża dostępność
Minusy:
– dosyć szybko wysycha
5. Ink-Lab Tattoo Cream
ok. 35zł/50ml
Stosunkowo nowy produkt, który zyskał już sobie wiernych fanów (sam Nergal go poleca!). Jak dla mnie pewniak. Początkowo podchodziłem do niego nieufnie, przez jego konsystencję. Nie jest prawie wcale tłusty, przez co wydawało mi się, że tatuaż wysycha. Nic nie wysychało, wszystko goiło się jak należy. Butelka z pompką, która precyzyjnie dozuje krem. Zapowiada się, że firma Ink-Lab ma przed sobą dobrą przyszłość. Pełna recenzja Ink-Lab Tattoo Cream.
Plusy:
– niebrudząca konsystencja
– wygodna butelka
Minusy:
– trzeba się przyzwyczaić do nietłustej konsystencji
6. Skin2Skin Recovery Cream
ok. 50zł/100ml
Nie stosowałem go nigdy od pierwszego dnia. Używam go, jako krem ochronny do wygojonych tatuaży. Nie jest wcale tłusty i bardzo szybko się wchłania, więc nie ma potrzeby zabezpieczania ubrań. Pięknie pachnie! Wystarcza na bardzo długo. Super odżywia skórę. Nie wiem, jak sprawdziłby się jako preparat do gojenia, ale jako krem pielęgnujący jest idealny. Po prostu mnie kupił!
Plusy:
– zapach
– szybko się wchłania i nie pozostawia śladów
Minusy:
– mało wygodna metalowa tubka
To wszystko, to tylko część tego, czego używałem do pielęgnacji tatuażu. Wybrałem dla Was kosmetyki, które na pewno przewinęły Wam się kiedyś na forach oraz te, które uważam za godne uwagi. Pamiętajcie, zrobić tatuaż, to dopiero pierwszy krok. Kolejnym jest jego pielęgnacja. Bez tego nawet najpiękniejsze prace, najlepszych artystów szybko stracą swój urok. Jeśli chcecie poczytać więcej, to zapraszam na mojego bloga http://beardedinkedandawesome.pl/, tam znajdziecie pełne recenzje oraz wiele innych użytecznych informacji.
A Ty czym smarujesz swój tatuaż? Jakie kosmetyki polecasz, a które odradzasz? Koniecznie zostaw swoją opinię w komentarzu.
Array
Zrobiłam trzeci tatuaż, jednak to pierwszy średniej wielkości kolorowy. Pierwsze 2 polecano mi smarować bepanthenem albo maścią tribiotic. Obecnie stosuję alantan. Czy bepanthen i tribiotic to dobre maści do gojenia tatuażu?
Witam,
Tribiotic to głównie maść antybakteryjna, ale także przyśpiesza proces gojenia tatuażu. Z kolei Bepanthen wspomaga proces regeneracji naskórka i chroni przed np. wilgocią. Nie są to produkty bezpośrednio dedykowane dla tatuaży, ale, TAK, można je stosować (a nawet należy).
Typowe produkty wspomagające proces regeneracyjny po wykonaniu tatuażu to np. Masło Hustle, czy AfterInked. Więcej o tym napiszemy w odrębnym wpisie (za ok. miesiąc) 🙂
Zamiast Bepanthen wybrałam inny krem dedykowany pielęgnacji skóry dziecka. Z tego co się dowiedziałam w studio nie należy stosować kremów i maści zawierających alkohol. Bepanthen ma go w składzie…
Cześć. Ale ja tutaj nie widzę jednego kosmetyku. A mianowicie Tattoo Butter Loveink. Jest Ci może znajomy? U mnie stosowała przyjaciółka i jak robiłam dziarę to właśnie ten kosmetyk mi poleciła. Wiadomo, każdy smaruję tym co mu odpowiada. Mi odpowiada właśnie to masło.
Do zestawienia dodałabym https://skinproject.tattoo bo wyróżnia się swoją formą, czyli wygodnym sprayem. Tak, to emulsja, ale w wersji do piskania. Dzięki temu sprawdzi się nawet w podróży. Nadaje się do pielęgnacji dziary już od dnia zrobienia, ale super tez sprawdza się potem do zachowania koloru i dobrego nawilżenia naskórka.
Skin project a dokładnie ta dedykowana kolekcja ma mega dużo chemii w sobie przeczytajcie na stronie producenta wyszczególnione wszystkie substancje do produktów oto one:
Skład:
Aqua, Glycerin, Panthenol, Polyglyceryl-6 Stearate, Caprylic/Capric Triglyceride, Isopropyl Palmitate, Pentylene Glycol, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Hydrolyzed Hyaluronic Acid, Cetraria Islandica Extract, Propylene Glycol, Allantoin, Polyglyceryl-6 Behenate, Xanthan Gum, Dimethicone, Hydroxyacetophenone, Citric Acid.
DOTYCZY TO PRODUNTU :Tattoo Aftercare Spray – 50ml
Sprawdziłam wszystkie z tych substancji niektóre są bardzo szkodliwe dla zdrowia a tym bardziej dla otwartej rany po tatuażu.
zdecydowanie polecam LOVEINK masła vegańskie albo BALMTATOO
. NIE OSZCZĘDZAJCIE NA PIELĘGNACJI, SKORO STAĆ WAS NA TATUAŻ TO I NA DOBRE KOSMETYKI DO PWIEGNACJI RÓWNIEŻ.